Mój Ci on
Czy wiecie drogie panie co tak naprawdę sprawie, że możecie mieć pewność, że wybranek waszego serca jest wasz i naprawdę wiąże z wami plany na przyszłość ? Nie, nie są to kwiaty, randki, czułe gesty. Ba , nawet nie jest to pierścionek zaręczynowy. Kiedy do waszego supermana dotrze wreszcie, że was kocha, dobrze czuje się w waszym towarzystwie i będziecie razem po grób na pewno to poczujecie. I to całkiem dosłownie poczujecie. I nie będzie to woń róż a raczej tego co wcześniej zjadł na obiad. Myślicie, że się nabijam ? Nic bardziej mylnego. Kiedy twój facet nabiera pewności, że jest super i jesteś jego wtedy wszelka jego krępacja przed puszczaniem przy tobie bąka znika. Na początku przed spotkaniem z Tobą nigdy nie zjadł grochówki, bigosu czy fasolki mamusi. Kiedy już widmo gazu pojawiało się w jego umyśle szybko wymyślał pretekst by opuścić pomieszczenie w którym razem byliście. Jeśli akurat nie mógł, bo pędziliście wspólnie jego furą autostradą, to zwalił na to , że to pewnie z pola daje. Tak z pola…w grudniu. Jednak kiedy jest już pewien swoich i twoich uczuć… wtedy hamulce puszczają. Następuje zwolnienie blokady i sru !Ba, on wydaja się wręcz być z siebie dumnym ,, Narobiłem takiego smrodu, że aż się paznokcie podwijają a ona nie uciekła ! Oburzyła się co prawda ale nie uciekła. Musi mnie kochać !” Wraz z upływem wspólnie spędzonych lat wcale się nie polepsza. Nie ważne czy akurat jesz, oglądasz film czy robisz makijaż: Sru ! I jeszcze ta mina :,, No co ? Ja nie wiem co cię tak oburza?’’ Właściwie to nic nas nie oburza. Zaczynamy tylko w obawie o swoje życie i zdrowi coraz rzadziej gotować tan bigos czy fasolkę wszak przecież żadna z nas nie wie czy kładą się spać obok najedzonego samca alfa zdoła się rano obudzić czy też zostanie zagazowana. A wszystko to z miłości ;)
Dodaj komentarz